Spodnie do wspinaczki
No i się doczekałam – po roku prowadzenia bloga wszyscy znajomi wiedzą, że uwielbiam szyć dziwne i nietypowe wyroby. I teraz to już w ogóle nie mam wolnej chwili, bo projektów do przemyślenia jest więcej niż czasu 🙂 Ale ja się cieszę, bo właśnie to lubię!
Jeden z ostatnich dokończonych wyrobów – spodnie do wspinaczki dla Kolegi, nad którymi pracowałam kilka miesięcy, ponieważ temat ten był mi mało znany:Na pierwszy rzut oka są to zwykle spodnie. Ale każdy kto się wspina, zauważy zasadnicze różnice:
1. Przede wszystkim takie spodnie mają być uszyte z naturalnych tkanin i lekko rozciągających się.
Wybrałam bawełnę z elastanem dwóch typów: grubsza oliwkową na miejsca strategiczne, które mają kontakt z kamieniami (np kolana) i cienką bawełnę w jasną kratkę:
Dobrze, że sprzedawca powiedział mi, że lepiej jest przed szyciem wyprać i wyprasować tkaniny. W trakcie tych czynności materiały skurczyły się o co najmniej 20%.
Przód skrojony z kratkowanej cienkiej tkaniny, a na kolana naszyte wzmocnienia z grubej bawełny: Z boku kieszenie: Tył też jest skrojony z dwóch tkanin – pod spodem kratka, a na górze naszyte zielone wzmocnienie: Tą podwójność tyłów wykorzystałam jako sposób na tylna kieszeń – złożyłam tkaniny i zrobiłam dekoracyjny szew na górze. Doszyłam rzepy, metkę i gotowe 🙂 2. Druga zasadnicza różnica tych spodni – krój kroku. Wszyta tam dodatkowa wstawka w kształcie rombu z grubszej oliwkowej bawełny:Zwiedziłam kilka sklepów ze specjalistyczną odzieżą, przegrzebałam cały internet i doszłam do wniosku – ten krokowy klin JEST NIEZBĘDNY, ponieważ dzięki niemu jest możliwość robienia między innymi takich figur:do porównania zdjęcie co można zrobić na ściance w zwykłych sportowych spodniach:jest różnica, prawda?
Swoją drogą wiedziałam, że kolega jest sprawny i wysportowany, ale żeby aż TAK?! Podziwiam!
3. Kolega dodatkowo chciał, żeby jego spodnie miały mój krawiecki „podpis” i nie chodziło mu bynajmniej o metkę :-), którą oczywiście też ma naszytą .
Kto śledzi moją radosną twórczość pewnie zauważył, że lubię szalone kolory 🙂 Pierwotne zestawienie kolorystyczne oliwkowo-kratkowe było dla mnie stanowczo za smutne. Więc dodałam „coś od siebie” i wykończyłam kieszenie neonowymi lamówkami 🙂Są to ścinki po zeszłorocznych strojach tanecznych . Tak, zbieram wszystkie resztki na wszelki wypadek, który czasami następuje 🙂
Korzystając z okazji, wygłoszę małą przemowę:
LUDZIE,
nie wyrzucajcie smyczy reklamowych!! Każda smycz to koszt około 5-6 złotych (taśma ok.1,50 za metr, karabinek ok. 1,50 zł, plastikowa klamerka ok.2,50, nadruk nie wiem ile) do tego nici i ciężka praca chińskich dzieci. Kiedyś usłyszałam, że koleżanka wyrzuciła całą siatkę nazbieranych w różnych miejscach smyczy 🙁 Zrobiłam wielkie oczy i prawie krzyknęłam : „Zwariowałaś, wiesz że wywaliłaś do koszu co najmniej sto złotych!!!
Pokazuje co można zrobić z tymi „śmieciami”: Aha, akurat ten przykład pochodzi od tej samej uświadomionej Koleżanki, która teraz regularnie dostarcza smyczy, odnajdujące u mnie nowe życie 🙂 Wracając do kroju spodni:
pasek na gumce i dodatkowo zaciąga się na wspomnianej smyczy,
na dole doszyte tunele z cienkiej bawełny: służą w 2 celach: schować brzegi tkanin, by zrobić dół miękkim (tak sobie życzył Kolega), oraz do włożenia cienkiej gumki z zaciągaczami (tak wymyśliłam ja) i po prostu pasowały mi wizualnie. Jak widać na zdjęciach, bardzo się przydają 🙂
Kolega jest ze spodni bardzo zadowolony, co mnie niezmiernie cieszy: A mi się spodobało współpracować z nim, ponieważ:
1. Na wszystko się zgadzał, nawet na seledynowe wykończenia 🙂
2. Jest to nieliczny przypadek, kiedy nie musiałam prosić zdjęć gotowego wyrobu – dostałam kilkadziesiąt cudownych fotek, dzięki którym mogłam tak dokładnie opisać i pokazać specyfikę szycia takich spodni!
Krzysiur, ogromnie dziękuje Tobie i Twojemu koledze za udokumentowanie spodni w akcji!
Pozdrawiam sportowo!
Świetne, też czasem szyję spodnie do wspinaczki, ale twoje wyglądają super profesjonalnie! Gratki!
Dziękuje za uznanie! Szkoda, że nie wiedziałam wcześniej że szyjesz takie spodni, zwróciłabym się po pomóc 🙂