Po zeszłorocznych strojach tanecznych dla grupy córki, oto tych, zostałam poproszona pomóc innym grupom w realizacji pomysłów trenera tańców.
W tym 2014 roku opracowałam już 3 grupy.
Przedstawiam pierwszy zestaw:Ten strój składa się z bluzy z kapturem i spodni d…zwisy.
Zastosowałam 5 różnych tkanin, dwie z których były ręcznie farbowane. Nad wzorem pracowałam długo – około 2 miesięcy.
Bluza: jeśli chodzi o krój – wszystko proste i łatwe. Jako bazę wzięłam wykrój z Burdy na dziecięca kurteczkę. Formę przedłużyłam i pozbawiłam prawego rękawa. Przód:
Tył:
Tkaniny: bawełna w zwierzęcy deseń farbowana przeze mnie. Po lewej wyjściowy pierwotny kolor, po prawej co wyszło :
A tak wyglądał produkcyjny proces 🙂 Ściągacze i środek kaptura z włoskiej dzianiny sportowej, CUDOWNA! Mam z niej też sukienkę. Zamek mocno różowy. Oj, trochę się go naszukałam!
Spodni. Oj, łatwo nie było 🙁 Miały być d…zwisy. Wykrój odrysowałam ze starych córki, kupiłam dzianinę w zebrę, doszyłam romby z „telewizorów” i na wzór dla rodziców wyszło doskonale. Oto pokazowa wersja stroju, co prawda jeszcze bez zamku na bluzie – był w trakcie poszukiwania. Problemy się zaczęły kiedy chciałam dokupić 30 metrów zebrowej dzianiny 🙂
Nie ma i nie będzie – usłyszałam. Więc musiałam kombinować. Długie poszukiwania podobnej tkaniny były bezskuteczne i jedynym rozwiązaniem zostało przerobione legginsów. Tu też mnie czekała niespodzianka – do farbowania potrzebowałam legginsy wyłącznie z naturalnych tkanin, czyli z bawełny albo wiskozy. NIE WIERZCIE W TO CO PISZĄ NA ALLEGRO!!! Kupiłam legginsy od różnych sprzedawców, u których widniał opis „legginsy wiskozowe”, tylko 2 wyroby z 5 kupionych dało się zafarbować. Nie wiem z czego była uszyta reszta, ale farba dosłownie z nich spływała. Z dwóch, które się chwyciły farby, wybrałam te, na których paski były grubsze. I tu odkryje tajemnice – im większe wzory i elementy na tanecznych strojach, tym to lepiej wygląda na scenie.
Kolejność szycia spodni – odprułam na legginsach gumkę, zafarbowałam, doszyłam romby z „telewizorów” i szeroki pasek z seledynowej dzianiny (żeby obniżyć krok), ściągacze na dole żeby zgrywało się z całością. Dla mniejszych tancerek sprawa była załatwiona. A w grupie dziewczyny od rozmiaru 122 do 170! Co z tymi większymi?! I tu mnie dopadł twórczy kryzys 🙁 Nocami grzebałam w internecie, w dzień pytałam wszystkie znane mi krawcowe i inne szyjące osoby, zakładałam tematy na krawieckich forach . NIC! Chyba do mnie nikt nie robił d…zwisów z zafarbowanych legginsów 🙂 albo do tego się nie przyznaje.
Już podłamana, myślałam że nie znajdę rozwiązania, aż pięknego słonecznego dnia, kiedy przyniosłam kolejne uszyte dla mniejszych tancerzów stroje, rozgadałam się z jedną z mam. Mama ta szyła „swój” strój sama, ponieważ, jak się okazało, była prawdziwą bardzo dobrą krawcową z zakładem i doświadczeniem! Oczywiście ją też zaatakowałam pytaniem: „Jak zrobić z legginsów d…zwisy?!” Gosia, a tak ma na imię, wymyśliła TO – po bokach legginsów z tego samego materiału na górze zrobiła trójkątne wstawki odpowiedniej wielkości. Na tej wzorzystej tkaninie nie widać, że coś doszyte, a telewizorowe romby przykryją najgorsze miejsce łączenia. Szerokością i długością bocznych paneli można też regulować rozmiar spodni. GENIALNE, a proste!
Każdy strój jest imienny z nazwą tanecznej szkoły:Uszyłyśmy 31 strój!!! Większość strojów szyły zawodowe krawcowe, między innymi Gosia i mamy tańczących dzieci. Już pisałam tu – dla mnie najciekawszym jest proces tworzenia i przełożenie pomysłu na rzeczywisty wyrób. Też chciałam, „produkcyjny” proces zrealizować szybko.
Pierwsze występy za nami. Zdjęcia młodych tancerek już się pojawiły w internecie i lokalnej prasie, z czego jestem oczywiście dumna!
Prawie zapomniałam, ponieważ kupiłam tkanin trochę na zapas, z resztek jakoś tak wyszła flaga 🙂
W dniu 26-04-2014 Słagersi zajęły 2 miejsce w zawodach tanecznych w Nowym Sączu. Gratuluje i życzę powodzenia w dalszej karierze tanecznej!