Witam prawie wiosennie!

Przedstawiam Wam dzisiaj swój ostatni projekt , nad którym dość długo pracowałam. Znaczy się samo szycie trwało tylko, albo aż 2 popołudnia, ale myślenie, przygotowanie konstrukcji, próby, korekty i itd zajęły mi trochę czasu.

Jestem dumna z efektów swojej pracy z 2 powodów – stworzyłam wreszcie konstrukcje spodni idealnych (uwierzcie, to nie jet takie łatwe, szczególnie jak się ma typowo kobiecą sylwetkę) i udało mi się udokumentować swój projekt w pięknej scenerię słonecznej Marsylii, którą odwiedziłyśmy z Córką w ramach prezentu na 8 marca.

Gościnnie pozuje dziś na blogu Właścicielka tych że spodni, które powstały na jej życzenie z uwzględnieniem stylu i wizji artystycznej Córy.

Starówka Marsylii

A żeby nie było nudno, na początek zapraszam Was na krótki spacerek po klimatycznych uliczkach starej dzielnicy Marsylii – Du Panier, gdzie spodnie miały swój premierowy występ.

Tak, w Marsylii już wiosna i wszystko kwitnie. Zresztą to był główny powód, dla którego właśnie tam wybrałyśmy się.

Kolejnym powodem był wiek miasta – zostało założone przez greków w 600 p. n.e, czyli jest dużo starsze od Krakowa, który ma około 1000 lat – przypomnę, że jest jednym z najstarszych miast w Polsce! a nawet od Kijowa, który ma 1500 lat.

Patrząc na stare budowle i spacerując wąziutkimi uliczkami Marsylii czuć klimat portowego wielokulturowego wiekowego miasta.

Ma to oczywiście swoją drugą strona – czystym to miasto trudno nazwać, a liczne emigranci stworzyli swoje dzielnice, które lepiej nie odwiedzać i domagają się swoich praw w różny sposób. Demonstracja Algierczyków świadkami której byłyśmy:

Są oczywiście w Marsylii zabytki, typu kościoły i cerkwie. Jednak największe wrażenie wywarła na mnie katedra La Major z 12 wieku.

Jest ogromna i piękna! Mówi się na nią „piżamowa” przez paski widoczne na zewnątrz budynku.

Równie niezapomniany ślad w mojej pamięci zostawił współczesny budynek Mucem – Muzeum Cywilizacji

Cała budowla i taras na dachu są wykończone betonową koronką.

Niesamowita gra światła i cieni, współczesności i średniowiecza.

A tak wyglądają spodnie, które uszyłam, w tej cudownej scenerii. Zgniła zieleń jest ulubionym kolorem Córki, co zresztą widać 🙂 Moim zdaniem, jej stylizacja idealnie się wpisała w klimaty Muceum.

Poniżej moje ulubione zdjęcie.

Z górnego piętra Muceum na Starówkę prowadzi kładka, z której możecie podziwiać przepiękną panoramę na Marsylie.

Wyjazd dostałyśmy z Córka w prezencie od Męża. Kto poczytuje mojego bloga, może pamięta, że mam tradycje: na każdy wyjazd szyć coś specjalnego, coś co się kojarzy z danym miejscem. Powiem szczerze, z Marsylią nie miałam żadnych skojarzeń 🙁 Ale teraz dla mnie Marsylia to przede wszystkim Muceum (och, ta betonowa koronka) i stare miasto z dzielnicą Du Panier, które absolutnie polecam zobaczyć na żywo!

I jeszcze kilka słów o samych spodniach i o procesie ich powstawania.

Uważam, że porządnie skrojone spodnie to szczyt krawiectwa – nie jest to sprawa łatwa i oczywista, a szczególnie jak się ma typowo kobiecą sylwetkę, jak na przykład ja i Córka.

Całe życie mam problem z szyciem i kupieniem spodni – mam prawie 30 cm różnicy pomiędzy wymiarem talii i bioder – biodra 94, talia 65. Oprócz tego mam dość wysoki krok – czyli moja talia znajduje się około 10 cm powyżej standardowych, żeby tego było mało nie jestem kobieta wysoka – mam 162 cm i biodra poniżej „gazetowych”. Czyli, znaleźć na mnie pasujący gotowy wykrój graniczy z cudem. Ile szytych przeze mnie spodni wylądowało w koszu nie zliczę. Dla mnie łatwiej jest uszyć płaszcz z podszewką niż dopasowane spodnie 🙂

Od lat szyje sobie sukienki i kupuje gotowe dżinsy ze streczem z wysokim stanem (też niełatwa sprawa, ale zawsze można zwrócić) i oczywiście w pasie musi być pasek. I wszystko było by tak jak zwykle, ale ….

Córka zażyczyła sobie spodnie … i nie byle jakie – dopasowane i z wysokim stanem – żeby pasek był dokładnie na jej talii. Muszę tu podkreślić, że dolną część sylwetki ma podobną do mojej – talia 62, biodra 86, talia znajduje się około 8 cm powyżej normy.

Powyżej prezentuje jej sylwetkę w spodniach mojej produkcji, bo teraz to jej najlepsze i najbardziej dopasowane spodnie z paskiem na talii, a nie poniżej 🙂

Kilka słów o wykroju – najpierw wypróbowałam formy na spodnie z Burd lat 90, kiedy to wykroje były bardziej dopracowane. Niestety, najmniejszy możliwy Burdowy rozmiar 34-36 był na nią stanowczo za duży, natomiast na mnie ok (przy biodrach 94 cm!). Przy korygowaniu formy oczywiście pogłębiałam krok z tyłu na około 8 cm, z przodu ok. 4 cm, korygowałam wykrój na długość i przenosiłam wysokość bioder.

Po pierwszych próbach powstały spodnie na mnie, Córka nadal była bez 🙁

Szukałam dalej … I kiedyś, szyjąc dresik dla synka pomyślałam, a może jako bazę wziąć wykrój dziecięcych spodni z Ottobre? Tak zrobiłam – odrysowałam wykrój dżinsowych spodni rozmiaru 164, dodałam karczek z tyłu, podnosząc tym talię na 8 cm. Skorygowałam biodra i są!

Te spodnie miały być próbką, dlatego do ich uszycia użyłam wełnianej tkaninę z SH, kupionej za 14 zł w ilości 3,5 metra.

Córka była zachwycona – i wykrojem i tkaniną! Jedyną korektą było mocne skrócenie długości spodni

i wydzierganie dolnego brzegu. To akurat skutek mojej modowej edukacji – kilka dni wcześniej razem oglądałyśmy pokaz Diora Autumn-Winter 2019-2020. Nasza inspiracja. Kto nie widział, polecam! Zdjęcia są z oficjalnej strony Diora www.dior.com

Znaczy się w momencie oglądania pokazu Diora nasze spodnie już były uszyte. Jak widać, kolorystycznie trafiłyśmy w najnowsze trendy! A przysłowiową kropką nad I w naszym projekcie został wydziergany dół – dokładnie tak, jak to proponuje Wielki Dom mody w spódnicach i sukienkach ze swojej najnowszej kolekcji .

A na tym zdjęciu możecie zobaczyć dopasowanie kratki na szwach bocznych.

Mam na tym punkcie bzika! Kratka MUSI BYĆ DOPASOWANA, w tym cała jej uroda i filozofia. Bardzo chorobliwie reaguje, kiedy widzę co się sprzedaje w sieciówkach 🙁

W tym czasie jak kończyłam szyć spodnie, Córka wymyśliła i uszyła mini torebeczkę na paszport i telefon. Jak widać, na wyjeździe bardzo się przydała. Zresztą to też jeden z aktualnych trendów w tym sezonie.