Wciąż nie mogę w to uwierzyć, ale wygrałam urodzinowy konkurs Burdy 🙂

Jak już wcześniej pisałam, w czerwcu został ogłoszony konkurs Burdy na kreację vintage, na który uszylam: wełniany biały płaszcz z koronkowymi elementami, naszytymi ręcznie i koronkowa czerwona sukienka.

Zdjęcia mnie w uszytej kreacji wykonał Mąż pod koniec sierpnia Ogromnie się cieszyłam, kiedy 19 -09-2016 dostałam następujący e-mail:

„Witam serdecznie,
Miło mi poinformować, że zakwalifikowała się Pani do kolejnego etapu w konkursie Burdy. Polega on na ocenie przez jury fizycznie przesłanej kreacji oraz wybranie 3, które wejdą do finału i wezmą udział w sesji zdjęciowej do magazynu Burda.”

Spakowałam paczkę i wysłałam do Wrocławia.

Akurat byłam w delegacji, kiedy dostałam telefon z Warszawy. Miła Pani poinformowała, że moje wyroby komisji bardzo się spodobały, że dostałam się do finałowej czwórki i chcą mnie zaprosić na sesję fotograficzną.

Byłam w szoku!

A w jeszcze większym kiedy zobaczyłam siebie w grudniowej Burdzie 🙂

25 listopada byłam w Warszawie w redakcji Burdy na wygranej sesji zdjęciowej 🙂 Marzyłam o tym od 13 roku życia!

Wydawnictwo BurdaInternational, w którym się odbywała sesja, wydaję w Polsce ponad 40 magazynów, między innymi Claudię, Gale, ELLE, Mój piękny ogród, Traveler, Samo zdrowie….
Dlatego mną i innymi finalistkami zajmowała się ekipa „wielegazetowa” – zdjęcia robił sympatyczny Pan z National Geographic, dodatki i koncepcje sesji przygotowały przemiłe Pani z działu mody z „Dobrych Rad”, a przez cały czas nam towarzyszyła „Burdowa” wesoła i pomocna Pani Urszula.Ale najpierw wszystkie finalistki i również ja trafiły do sprawnych rąk niesamowitego Grzegorza Kasperskiego – prawdziwego Artysty makijażu i fryzur, który pędzlami, lokówkami i szczotkami dopowiedział do naszych kiecek trochę swoją historię
Kurcze, malował mnie gość, który pracuje dla wiodących polskich czasopism i dla Projectu Runway i maluję największe polskie gwiazdy ! http://grzegorzkasperski.com/ Szok!!! 

Na co dzień maluje się raczej oszczędnie, więc obserwowanie jak to robią najlepsze i podziwianie efektów było niesamowitym doświadczeniem Moje „uszytki” czekały na mnie na wieszaku – wyprasowane i też  gotowe do sesjiW trakcie fotografowania byłam cały czas „poprawiana”

Wszyscy byli bardzo mili i życzliwi. Bardzo mi pomagali!

Wbrew pozorom, pozowanie nie jest takie łatwe jak się wydaje  🙁 Ciężka praca …

Bardzo pomocny był też Mąż który mi cały czas towarzyszył – Panie go zaprosiły do sali, gdzie były robione zdjęcia  i nawet częstowały kawką! I dzięki Mężowi też mamy zdjęcia z-za kulis:-)

Poniżej cała ekipa, która mną się zajmowała, niestety bez Pana Fotografa Dzięki tym osobom mam takie piękne zdjęcie w styczniowej Burdzie 🙂I kilka słów o mnie 🙂 Jeszcze raz wszystkim dziękuje za gratulacje, „lajki’, mile słowa …. Każda szyjąca mniej lub bardziej osoba marzy o takim dniu, kiedy jej praca zostanie doceniona. I z całego serca Wam tego życzę! 

Kocham Was!