Przywitałam dziś Panią Wiosnę nowym Słonecznym płaszczem 🙂
Tak go nazwałam, bo tkanina – to boucle kremowo-koralowo-pomarańczowego koloru, a na dodatek uszlachetnione srebrną lureksową nicią 🙂 Mi ten koktajl się skojarzył z promieniami wiosennego słońca 🙂
Tkaninę nabyłam około rok temu. Nie wiem co mną kierowało, ale kupiłam całe 5 metrów tego materiałowego szaleństwa! Leżała tkanina na półce w pracowni i cieszyła wzrok, ale zupełnie nie miałam pomysłu co z niej uszyć. Aż do otrzymania marcowej burdy, w której zobaczyłam płaszcz 106 3/2015:„Być słonecznemu płaszczu” – postanowiłam i wzięłam się do roboty.
Łatwo nie było – tkanina dosłownie się sypała w rękach 🙁 Wszystkie detale podkleiłam cienką flizeliną w kremowym kolorze, a miejsca strategiczne, czyli przód, kołnierz, dól płaszcza i rękawów i główki rękawów dodatkowo wzmocniłam grubszą flizeliną.
Listwy kieszeni i stójka powstały z resztek po brzoskwiniowej ekoskórzanej spódnicy.
Tasiemką, wyskubaną z głównej tkaniny wykończyłam kołnierz:
i kieszeni :W oryginalnym wykroju kieszeni były nakładane, ale mi się nie spodobały – całość wyglądała jak szlafrok 🙁 Przecież musiałam dodać coś od siebie: Przerobiłam również górne zapięcie. Pierwotnie tam miał być przyszywany zatrzask. Przy rozpiętej górze złe to wyglądało. Przyszyłam mały haczyk po jednej stronie, a z pasujących do tkaniny nici zrobiłam pętelkę po drugiej. W taki sposób wykończała zapięcie spódnic moja babcia :Dziś przedstawiałam słoneczny płaszcz w wersji codziennej sportowej.
Następnym razem będzie na elegancko z wspomnianą brzoskwiniową skórzaną spódnicą, którą bardzo lubię, ale jakoś nie miałam okazji opisać.
Pozdrawiam wiosennie!
Płaszcz jest zjawiskowy! świetny pomysł z odzyskaniem tasiemki z tkaniny – pewnie nie znalazłabyś lepiej pasującej 😉
Na ten wykrój jakoś nie zwróciłam uwagi, chociaż w Twoim wykonaniu naprawdę mi się podoba. Kolejny dowód na to, że wybór tkaniny może zmienić wszystko 🙂 Idealnie współgra z tym rozwartym przodem. Pięknie!
Agnes, pięknie dziękuje! Ja zwróciłam uwagę na ten płaszcz też przypadkowo – tkaninę miałam dawno, a na wiosnę chciałam coś uszyć, a akurat listonosz przyniósł świeży numer. Eureka, szyje! 🙂 pozdrawiam!
Pięknie odszyte! a pomysł z wyskubaną tasiemką świetny! w moich zasobach materiałowych również czeka tkanina boucle tylko nie wiem jeszcze co mogłabym z niej uszyć, może skuszę się na coś prostego bo jak napisałaś, takie tkaniny dosłownie sypią się w rękach.
http://unicornisbytysia.blogspot.com/
Pięknie dziękuje Tyśka! Zerknij w necie ostatnią kolekcje Chanel – jeśli chodzi o wykorzystanie boucle uważam że nie ma lepszych na świecie. A z sypaniem się też można sobie poradzić – podklejasz flizelina i szyjesz, też warto zrobić trochę większe zapasy na szwy. Powodzenia w wymyślaniu i szyciu!
Niesamowity!
Outstanding!
Ciepły, milutki i taki pozytywny płaszczyk.
A te wykończenia jak napisała Pani wyżej wisienka na torciku.
Absolutnie obłędny.
Gratuluje kunsztu i pomysłu
Moniko, dziękuje za tak miły komentarz! Ciesze się, że się podoba 🙂 A jak już coś szyje, chcę żeby było to coś ciekawego i całkowicie „mojego”. Pozdrawiam!
Super – bardzo energetyczny kolor, a wykończenia to wisienka na torcie. Ciekawe co wykombinujesz z reszty materiału?
Dziękuje słonecznie Liwias! Na pewno będzie torebka 🙂 i może jeszcze coś większego. Pozdrawiam!