Różne różności już szyłam, ale jak się okazuje, zawsze znajdzie się coś, czego jeszcze nie umiem, ba, nawet nie mam o tym żadnego pojęcia 🙁 Tak było tym razem, kiedy Koleżanka Renia poprosiła uszyć strój do gimnastyki artystycznej dla swojej cudnej córeczki Zosi.
Trochę to trwało, ale strój uszyłam bez przymiarek i przeróbek (też nie wiem jakim cudem?!) a nawet przypadkiem trafiłam w gusty Zosi 🙂
A moja długa twórcza męka wyglądała mniej-więcej tak:
Kilka miesięcy grzebałam w internecie. Najwięcej praktycznych informacji znalazłam na rosyjskich stronach, a szczególnie na www.osinka.ru. Co wieczór dzień w dzień wgłębiałam się w tajniki siatek, dżetów, farb, tkanin, klejów…
Jak teorię przebrnęłam, pojechałam po materiały. I tu mnie czekała kolejna niespodzianka – najczęściej używana tkaniny do takich strojów – lycra, to wiedziałam, ale że jest ona różnej grubość tego już nie. Skąd wiadomo która lepsza – grubsza czy bardziej cienka?!
W krawieckiej hurtownie było z 50 typów dżetów, które się różniły kolorem, wielkością, klejem, firmą, ceną. Które wybrać?! Same pytania 🙁 Nu cóż, kupiłam wszystkiego po trochę i zaczęłam eksperymentować.
Tak wyglądał mój salon przez kilka kolejnych dni:To się nazywa twórczy bałagan 🙂 Powyciągałam z swoich szaf wszystko co się nadawało na stroje (moim zdaniem), dołożyłam wszystko co kupiłam i szukałam inspiracji i impulsu.
Na trzeci dzień poszukiwań mnie olśniło – trzeba uszyć strój na próbę! Nie mam pojęcia co mi wyjdzie, nie mam modelki i jej mamy do konsultacji i mierzenia, nigdy nic podobnego nie szyłam … same pytania bez odpowiedzi, a działać trzeba!
Nie wiem dlaczego, ale mój wybór padł na czarny mocno elastyczny dżersej, resztkę po tej sukience:Wykrój body wzięłam z Burdy, bazą był strój Supermena 🙂 Burdy 1/2011 mod.147. Rysunek techniczny pochodzi z www.burdastyle.ru
Dodatkowo czarna siatka i ok. 1000 termodżetów HFD10 i HFD20 i SS27. Większymi oklejałam łączenia tkanin, a mniejszymi siatkę. Każdy dżet przyklejany osobno żelazkiem, można też kupić specjalny przyrząd do klejenia.
Strój szyty na zwykłej maszynie, szwem zygzak. Spódniczka naszywana na górę body. Przód:
Tyl:Zapięcie osobny temat.
Jest kilka szkól – kryty zamek, haczek albo stanikowy zatrzask (jak ja go nazwałam). Zamek – ryzykowne rozwiązanie: zdarzały się historię, że przed ważnymi zawodami się psuł 🙁 i dochodziło do łez, po co dokładać Dziewczynie stresu? Haczyk może kluć i rozpinać się – przecież strój ma pracować razem z Gimnastyczką. Więc został stanikowy zatrzask 🙂 Popatrzcie jaki ładny i idealnie pasujący znalazłam dla Zosi:
Wygląd stroju wyniknął z wielkości resztek materiałów jakie posiadałam. Pasowała by tu spódniczka z półkola, ale zabrakło tkaniny 🙁 i przecież miał to być tylko strój próbny:
Uszyty „na oko” strój zapakowałam do wyprodukowanego z resztek dzianiny woreczku. Aplikacja z „telewizorów” – Z jak Zosia: Drugi różowy worek z sercem uszyłam na wcześniejszy kupiony strój Zosi, na którym częściowo się wzorowałam. Takim opakowaniem chciałam dodatkowo zabezpieczyć stroje do wysyłania.
Woreczki zaciągają się na sznurki. Na naszym czarnym zrobiłam takie cudne końcówki 🙂 Wszystko zapakowałam do koperty i wysłałam do Łodzi z wielkim strachem: a może nie będzie pasować, a może się nie spodoba… Ustaliłyśmy, że dziewczyny przymierzą, poprawią i odeślą z powrotem, żebym na wzór tego stroju już z korektami uszyłam strój docelowy – miał być błekitny z biało-srebrnymi wstawkami.
A po rozpakowaniu koperty ….
Zosia stroju już nie oddała i innego nie chciała. Jak się okazało, czarny to jej ulubiony kolor i właśnie taki strój to było jej marzenie, a dodatkowe niespodzianki w postaci pasującej opaski na włosy i woreczków ją zachwyciły!
Więc, pierwsze koty za płoty, teraz będzie tylko lepiej! Tak, leży już drugi rozkrojony kolorowy strój, czekam tylko na modelkę 🙂
Tak mi się spodobało klejenie dżetów, że uszyłam z rozpędu Avatarowe karnawałowe stroje
A kilka lat później uszyłam też taki strój dla Marysi
Na prośbę jednej szyjącej mamy umieszczam zeskanowany opisu szycia stroju Supermena z Burdy 1/2011:
P.S Kochani, dostaję dużo zapytań o uszycie strojów gimnastycznych dla różnych cudownych dziewczynek. Bardzo mi przykro, ale nie szyje na zamówienie 🙁 pracuje, prowadzę dom, bloga i inne prywatne i społeczne projekty.
Bardzo zachęcam wszystkie Mamy, a może i Taty spróbują 🙂 do samodzielnego uszycia stroju. To nie jest takie trudne, jak się wydaję. Lycrę (elastyczna tkanina na strój) znajdziecie w większości sklepach z materiałami, kryształy są w każdej pasmanterii, a do uszycia stroju nada się każda maszyna do szycia, nawet 20-letni Łucznik – strój dla Zosi został uszyty na 30-letniej maszynie Czajka. Jedynie proszę pamiętać o kupienie odpowiedniej igły – cienkiej na przykład 75 do stretchu, lycry i elastycznych, delikatnych dzianin z zaokrągloną końcówką. Szyciowa twórczość jest świetną zabawą i czas spędzony z dzieckiem, a Wasza pociecha na pewno będzie szczególnie dumna że jej strój zaprojektowała i uszyła Mama 😉
Powodzenia w szyciu!!!
Bardzo miły opis przygody 🙂 I Jaka niespodzianka! Przypadkowo znamy modelkę 🙂
A ja szukam osoby, która PILNIE podjęłaby się uszycia stroju dla innej (nieco mniejszej gimnastyczki).
Wczoraj zostałyśmy zaskoczone informacją, że potrzebne 2 dodatkowe. Czy jest Pani zainteresowana taką pracą? SZczegóły – proszę o priv 🙂
Aniu, bardzo dziękuje za miły komentarz! Życzę młodej gimnastyczce dużo sportowych sukcesów!