Perłowy płaszcz uszyty do zwiedzania Neapolu
Już pisałam w poprzednim poście, że tegoroczne Święta spędziliśmy na zwiedzaniu Neapolu i okolic.
Z czym Wam się kojarzy Neapol?
Mi z Wezuwiuszem, pizza, poobijanymi autami i … Sofi Loren. Dlatego, pakując swoją nową torbę cały czas przed oczami miałam Divę Włoskiego Kina, oczywiście odpowiednio ubraną – w obcisłe sweterki, rozkloszowane spódniczki i trapezowe płaszczyki. Czy mogłam takie miasto zwiedzać w zwykłej kurtce i dżinsach? NIE!
Na tą okazje uszyłam wyjątkowy perłowy letni płaszczyk:z wygodnymi kieszeniami w bocznych szwach: i z kontrafałdą z tyłu: Model 102 z Burdy 8/2014 – rysunek techniczny pochodzi z www.burdastyle.ru
Z moich modyfikacji – nie lubię nakładanych kieszeni, więc przeniosłam je w boczne szwy i dodałam kołnierz z tego płaszczu.
Tkanina – powlekana grubsza dzianina w wypukłe groszki. Z tyłu wspomniany Wezuwiusz. I jeszcze jedno ujecie:Tkaniny poszło dokładnie 1,50 m – Burda sugerowała prawie dwa raza więcej (2,80 m).
Płaszcz bez podszewki – jest to okrycie na lato, dlatego wszystkie otwarte cięcia wykończyłam lamówką, poszło jej aż 15 metrów!
zapięcie na zatrzaski: i firmowa metka 🙂
Obowiązkowa poranna herbatka – w takim miejscu pod promykami gorącego włoskiego słońca smakuje znakomicie! Pod płaszcz ubrałam pomarańczową spódnice z pół koła i obcisły sweterek z lureksową nicią z ozdobnym dekoltem. Wszystko szyte własnoręcznie. Torebka ręcznie malowana- to prezent od mojej koleżanki z Kijowa .
Słynny Płac Plebiscito:Spacerek nad brzegiem Zatoki Neapolitańskiej: i panorama na miasto: I jeszcze dużo-dużo ciekawego ……
Cos niesamowitego.
I mimo, że nie wyobrażam sobie zwiedzania ma obcasie to dla takiej kreacji na pewno bym sie przemogła.
Absolutnie, mega, przepiękny !!!
I znowu, mimo, że nie lubie pereł i perłowego to ten płaszczyk w innym kolorze byłby bez wyrazu. I spódniczka w kolorze orange – extra!
Tylko zastanawiam się jak Pani uszyła sweterek (???)
Trzeba mieć niesamowity talent i kunszt- to już wybiega daleko poza krawiectwo – to artyzm!!!
Przepraszam za przydługi opis, raczej się ograniczam ALE w tym przypadku nie dało rady wersji skróconej.
Monika, bardzo dziękuje za taki cudowny komentarz!
Ok, przyznam się: obcasy założyłam na około godzinę do zdjęć 🙂 reszta na płaskim – 8 godzin nie dałabym rady.
O sweterku będzie w następnym poście. W skrócie tak: kupiłam za duży, rozprułam, rozkroiłam na nowo i zszyłam i jest!
Pozdrawiam serdecznie!